W reportażach ślubnych istnieją drobniutkie szczegóły – niezbyt często przez nas dostrzegane, które składają się na wyjątkowość tego jednego dnia. Życzę, każdemu takiej siostrzanej miłości – piszę o Kasi, która była dobrym cieniem, dającym wsparcie w całych przygotowaniach.
Może powtórzę się na tym blogu, ale ślub Kamili i Mark’a należy do tych najpiękniejszych, w których dane mi było uczestniczyć.
Absolutnie rozpromieniona Panna Młoda zarażała mnie swą energią, przy tym Gosia – mama: ciepła i kochająca ludzi, która niczego tak mocno nie pragnęła jak tego, aby jej przyszły Syn – Mark poczuł się jak część rodziny (mnie się to również udzieliło 😉 ).
Fantastyczną plenerową przygodę przeżyliśmy wraz z moją narzeczoną Madzią na który do Wiednia zostaliśmy zaproszeni przez naszych bohaterów poniższych zdjęć 😉
Komentarze (0)
Zostaw komentarz